Pozdrawiam :*
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
cudo żel
Na temat tego żelu mogę pisać baaardzo dużo pozytywnych opinii. Moja córka Julka przedwczoraj za bardzo spiekła się na słońcu i gdy ją posmarowałam to w momencie wystudziło jej zaczerwienioną skórę na ramionkach. Nawet raz nie powiedziała mi że ją parzy skóra czy coś innego. Co dalej mój najmłodszy Krystian syn 1,5 roczny jak był młodszy często miał podrażnioną skórę od pampersa i też cudo żel zagoił rany. Następnie smażyłam sobie schabowe (na oleju a sami wiecie jak wysoką temperaturę osiąga), a pomijając fakt smażenia musiałam trzymać Krystiana na rękach bo miał gorszy dzień tylko w taki sposób mogłam cokolwiek zrobić. No i smażę sobie te kotlety i przyszedł czas na odwracanie a moje dziecko chciało "AM" no sięga ręką do patelni. Ja się odchylam żeby się nie poparzył no i straciłam równowagę i co podparłam się kotleta na patelni. Myślałam że z bólu oszaleje ale na całe szczęście małemu nic nie było :) A i co pierwsza reakcja to buch pod zimną wodę ale że gorzej mnie bolało to żarówka mi się zapaliła że przecież mam żel z aloesu :D Smarowałam kilka dni aż przestało boleć i pomogło. Co prawda miałam na nadgarstku mapę powiatu :) ale w tej chwili jest prawie nie widoczna. Jaki morał z tej historii każda Pani Domu powinna mieć w swojej domowej apteczce co najmniej jedną tubkę tego żelu. Więcej tych historii mogłabym opisać ale nie będę tyle słodzić na temat jednego produktu. Czekam na Wasze historię :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz